W dzisiejszych czasach jest wiele nałogów, wiele wyścigów szczurów. Ciągle walki o pozycje i o wszystko jak najlepsze. Za wszelka chcenie chcemy przewyższać innych w posiadanych rzeczach, umiejętnościach, sukcesach i.. w wyglądzie. Kolejnym nałogiem, o którym nie mówi się głośno jest chęć bycia pięknym. Robimy to codziennie, za wszelka cenę. Dla niektórych wydaje się nie ma ratunku. Nie potrafią oni wyjść z domu bez makijażu, maja za sobą wiele operacji plastycznych. Czy znajdziesz mi na ulicy choćby 2 kobiety, które nie będą miały na sobie ani GRAMA makijażu. No właśnie... Makijaż istnieje od zawsze i jeżeli malująca się zna umiar, uważam, ze nie jest przestępstwem.
Ale nie promujmy sztucznych ideałów. Makijaż staje się codziennością, maska. Niech teraz każdy pokaże się bez makijażu. Kazdy, bez wyjątku. Przeglądamy gazety, widzimy aktorki w telewizji, gazetach i co myślimy? Wszystkie są takie cudowne, piękne, olśniewające. Tak? A ktoś zastanawiał się jak wyglądają bez makijażu? Zwykle kobiety, nadal piękne, ale nikogo nie zachwycają. Dlaczego? Bo w dzisiejszych czasach ideałem piękna jest sztuczność. Bez sztucznych rzęs, pomalowanych brwi i ust nie jesteś piękna. Makijaż ma wielka moc, ale Twoja uroda ma większą. Wiec jeśli masz odwagę, pokazać publicznie swoja twarz bez udoskonaleń- JESTEŚ ZWYCIĘZCĄ.
Jestem brzydka? Byc może, ale ciesze się, ze jestem zwycięzcą.
WYZYWAM WAS DO WSTAWIENIA ZDJĘĆ BEZ MAKIJAŻU. CZY POTRAFICIE BYĆ ZWYCIĘZCAMI?
25 sierpnia 2015
21 sierpnia 2015
Jak sie przelamac?
Wkrótce zaczyna się nowy rok szkolny. Zapewne dla wielu z Was rozpocznie kolejny rozdział swojego życia. Tak, ja również go rozpocznę, zamykając drzwi mojego gimnazjum. Jeżeli w tym momencie kiwasz głową i przytakujesz mi w myślach, wyobrażając sobie siebie w nowej szkole za tydzień to czytaj dalej. A jeśli nie? Nie przejmuj się, przeciętny człowiek, w ciągu roku rozpoczyna wiele rozdziałów w swoim życiu. Spokojnie i Ty możesz zagłębić się w lekturę.
Jeżeli jesteś śmiały i łatwo nawiązujesz znajomości, lubisz zmiany i łatwo się przystosowujesz, nie zapowiada się na to, abyś miał większe problemy. Co jeżeli znajdujesz się w grupie osób, które nie potrafią szybko nawiązywać znajomości i są konserwatystami? Musisz na samym początku, najlepiej jeszcze przed przekroczeniem po raz pierwszy progu szkoły, odpowiednio się zmotywować. Skup się i pomyśl. (W większości przypadków:) Bedzie to nowe miejsce, nowi ludzie. Twoja karta będzie całkiem czysta, a Ty możesz zapełnić ją tak, jak tylko chcesz. Teraz musisz wziąć sprawy w swoje ręce.ZAPAMIĘTAJ:
1. Ludzie nie patrzą na Ciebie non stop i nie zapisują w notatnikach Twoich potknięć. Nawet jeżeli coś Ci nie wyjdzie, za 3 lata nie będzie to miało znaczenia.
2. Staraj się wychodzić z inicjatywa i wyciągać rękę do innych jako pierwszy.
3. Nie obgaduj, jak mówi przysłowie "Kto plotkuje z Toba, będzie plotkował o Tobie."
4. Uśmiechaj się i żartuj. Będziesz lepiej postrzegany w towarzystwie, a ludzie będą częściej z Toba przebywali. Kazdy chce otaczać się wesołymi ludźmi! P.S Odrobina sarkazmu nie zaszkodzi :)
5. Zagryź wargi i do przodu, podbijaj świat! Bo to do odważnych on właśnie należy. Przejmij inicjatywę i syp przemyślanymi pomysłami jak z rękawa. Kiedyś zostaniesz doceniony :)
Skup się i wyobraź sobie co zrobisz, żeby zapełnić swoja kartę jak najlepiej. Napisz lub ułóż plan w głowie dotyczący pierwszych tygodni w szkole. I pamiętaj, nie ważne co się wydarzy, jest dobrze. Nie bedzie, JEST.
5 sierpnia 2015
Motywacja
Cześć wszystkim,
Nie pisałam tak długo, bo musiałam sobie to wszystko przemyśleć. Na pewno każdy zna to uczucie, jakim jest zwątpienie. Robisz coś długo, starasz się, ale gdy długo nie ma oczekiwanych efektów poddajesz się. Czasami jest tak, ze chcesz osiągnąć sukces zbyt szybko. Powodów może być wiele, jednak utrata nadziei w dzisiejszych czasach, wydaje mi się być częsta. Jako przykład wezmę chociażby grę na gitarze. Ludzie, którzy graja na niej bardzo dobrze, maja wieloletni staż, liczący już może 5, 10, albo więcej lat. No i wyobraźcie sobie teraz taka sytuację.
Przez długi czas zbierasz pieniądze. Pracujesz gdzie możesz, wyłudzasz od kogo możesz, wreszcie masz kasę. Tak, wymarzona chwila, w której wchodzisz do sklepu. Nie zwracasz uwagi na nic, wpatrzona w czarny zarys gitary podchodzisz bliżej. Nieśmiało, delikatnie stawiając kroki, jakbyś nie chciała wystraszyć płochliwej zwierzyny. Jest piękna, oświetlona nikłym światłem, padającym ze starej, obskurnej lampy. Kładziesz ostrożnie rękę na jej gryfie i przejeżdżasz palcem po progach. Juz chcesz ja wziąć do reki i zagrać życiowa solówkę z repertuaru Metallicy, bądź tez Dżemu, gdy nagle słyszysz ryk. Gruba baba z kablem od tostera w reku, wymachując nim na wszystkie strony, biegnie, krzycząc żebyś ja odłożyła. Potulnie puszczasz gryf i zasłaniasz się plikiem banknotów. Kobieta łapie w locie kabel i z uśmiechem podaje Ci do rak gitarę. Po chwili pokazuje Ci masę innych instrumentów, ale nie. Ty chcesz wlanie ta gitarę, którą właśnie trzymasz w rekach. Lekko przestraszona i zdezorientowana wskazujesz na nią i sugerujesz, ze chcesz już udać się do kasy. Nieustępliwa zawodniczka wagi ciężkiej pokazuje Ci gadżety, które powinnaś dokupić, aby gitara działała. Kostki, stroik, dodatkowe klucze i struny. Wmawia Ci, przyciskając Cie cycami do ściany, ze gitara bez wyżej wymienionych rzeczy nie będzie działać. Czujesz się jak u kosmetyczki, podczas zabiegu z kwasem nieskoprocentowym(chociaz kto wie czy nisko...), gdy pluje Ci w twarz, zaciekle tłumacząc zasady działania sprzetu. Stanowczo odmawiasz i po dwudziestu minutach walki wychodzisz z wielkim zawiniątkiem w rekach. Wchodzisz do domu i rzucasz wszystko (oprocz gitary) i wbiegasz do pokoju. Siadasz na łózko i chcesz grac, ale... ale nie umiesz! Wpadasz w panikę, co robić? Szukasz nerwowo porad w internecie. Chyba nie myślałaś, ze starczy mieć gitarę? Ja wiem, ze nie. Tłuczesz wiec jeden utwór tydzień, ale nadal nie wychodzi. Jak to możliwe? Nie masz talentu, tak to jasne. Trzeba wszystko rzucić i nie marnować czasu, bo to jest bezsens. Jeżeli nie nauczyłaś się grac w tydzień to się już nie nauczysz.
Szczerze Wam powiem, ze znam to bardzo dobrze. Mam wiele marzen, ale czesto brak motywacji, zeby je spelnic. Mam wrazenie, ze to nie dla mnie. Jeżeli chodzi o bloga to czuje, ze nie ma szans się przebić. Jeżeli chodzi o pisanie książek, ze robię to słabo. Jeżeli chodzi o taniec, ze nie jestem w tym dobra. Jeżeli chodzi o stanie na rekach, ze boje się zbyt bardzo i nie ma co ryzykować. Zawsze jest wymówka, która niszczy nam marzenia. Nie pozwól się usidlić i wyjdź poza swoje obawy, przed szereg, a osiągniesz sukces.
Nie pisałam tak długo, bo musiałam sobie to wszystko przemyśleć. Na pewno każdy zna to uczucie, jakim jest zwątpienie. Robisz coś długo, starasz się, ale gdy długo nie ma oczekiwanych efektów poddajesz się. Czasami jest tak, ze chcesz osiągnąć sukces zbyt szybko. Powodów może być wiele, jednak utrata nadziei w dzisiejszych czasach, wydaje mi się być częsta. Jako przykład wezmę chociażby grę na gitarze. Ludzie, którzy graja na niej bardzo dobrze, maja wieloletni staż, liczący już może 5, 10, albo więcej lat. No i wyobraźcie sobie teraz taka sytuację.
Przez długi czas zbierasz pieniądze. Pracujesz gdzie możesz, wyłudzasz od kogo możesz, wreszcie masz kasę. Tak, wymarzona chwila, w której wchodzisz do sklepu. Nie zwracasz uwagi na nic, wpatrzona w czarny zarys gitary podchodzisz bliżej. Nieśmiało, delikatnie stawiając kroki, jakbyś nie chciała wystraszyć płochliwej zwierzyny. Jest piękna, oświetlona nikłym światłem, padającym ze starej, obskurnej lampy. Kładziesz ostrożnie rękę na jej gryfie i przejeżdżasz palcem po progach. Juz chcesz ja wziąć do reki i zagrać życiowa solówkę z repertuaru Metallicy, bądź tez Dżemu, gdy nagle słyszysz ryk. Gruba baba z kablem od tostera w reku, wymachując nim na wszystkie strony, biegnie, krzycząc żebyś ja odłożyła. Potulnie puszczasz gryf i zasłaniasz się plikiem banknotów. Kobieta łapie w locie kabel i z uśmiechem podaje Ci do rak gitarę. Po chwili pokazuje Ci masę innych instrumentów, ale nie. Ty chcesz wlanie ta gitarę, którą właśnie trzymasz w rekach. Lekko przestraszona i zdezorientowana wskazujesz na nią i sugerujesz, ze chcesz już udać się do kasy. Nieustępliwa zawodniczka wagi ciężkiej pokazuje Ci gadżety, które powinnaś dokupić, aby gitara działała. Kostki, stroik, dodatkowe klucze i struny. Wmawia Ci, przyciskając Cie cycami do ściany, ze gitara bez wyżej wymienionych rzeczy nie będzie działać. Czujesz się jak u kosmetyczki, podczas zabiegu z kwasem nieskoprocentowym(chociaz kto wie czy nisko...), gdy pluje Ci w twarz, zaciekle tłumacząc zasady działania sprzetu. Stanowczo odmawiasz i po dwudziestu minutach walki wychodzisz z wielkim zawiniątkiem w rekach. Wchodzisz do domu i rzucasz wszystko (oprocz gitary) i wbiegasz do pokoju. Siadasz na łózko i chcesz grac, ale... ale nie umiesz! Wpadasz w panikę, co robić? Szukasz nerwowo porad w internecie. Chyba nie myślałaś, ze starczy mieć gitarę? Ja wiem, ze nie. Tłuczesz wiec jeden utwór tydzień, ale nadal nie wychodzi. Jak to możliwe? Nie masz talentu, tak to jasne. Trzeba wszystko rzucić i nie marnować czasu, bo to jest bezsens. Jeżeli nie nauczyłaś się grac w tydzień to się już nie nauczysz.
Szczerze Wam powiem, ze znam to bardzo dobrze. Mam wiele marzen, ale czesto brak motywacji, zeby je spelnic. Mam wrazenie, ze to nie dla mnie. Jeżeli chodzi o bloga to czuje, ze nie ma szans się przebić. Jeżeli chodzi o pisanie książek, ze robię to słabo. Jeżeli chodzi o taniec, ze nie jestem w tym dobra. Jeżeli chodzi o stanie na rekach, ze boje się zbyt bardzo i nie ma co ryzykować. Zawsze jest wymówka, która niszczy nam marzenia. Nie pozwól się usidlić i wyjdź poza swoje obawy, przed szereg, a osiągniesz sukces.
17 czerwca 2015
Taniec to wolnosc...
Podczas każdego tańca, któremu oddajemy się z radością, umysł traci swoją zdolność kontroli, a ciałem zaczyna kierować serce.
Czesc wszystkim,
na wstepie chce przeprosic za brak polskich znakow. Jest to spowodowane malymi problemami technicznymi. Jednak nie o tym bede dzis pisac. Tematem dzisiejszego posta, jak na to wskazuje tytul, jest taniec. Od dziewieciu lat tancze w zespole i jestem z tego dumna. Uwielbiam to robic i wtedy czuje sie wolna, bezpieczna i szczesliwa. Tancze miedzy innymi; jazz, hip hop, tance latynoskie oraz towarzyskie, a w szkolnym zespole taniec ludowy. Jest to jedna z piekniejszych rzeczy, ktorych doswiadczam na co dzien. Wczorajszego dnia udalam sie z Ola na sesje i oto efekty naszej pracy:
13 czerwca 2015
Wakacje?
Cześć wszystkim,
Podobno wakacje zaczynają się wtedy, kiedy kwitną akacje. To chyba prawda, bo koniec roku zbliża się dużymi krokami, a drzewa pachą i bielą się. Okres popraw zakończył się bardzo szczęśliwie. Czuję już wakacje, a przez pozostałe 12 dni szkoła będzie praktycznie w zupełności miejscem spotkań i ostatnich wspólnych szaleństw. (praktycznie, ponieważ niektórzy nauczyciele nie odpuszczą i do ostatniego dnia będą robić lekcje, pomimo, że skończyły się już tematy w podręczniku)
Jest to mój pierwszy całkowicie wolny weekend od dłuższego czasu i przyznam, że czuję się dziwnie. Dobrze, ale dziwnie. Te wakacje chcę spędzić aktywnie pod każdym aspektem! Sport, pasje, nauka francuskiego. Zapraszam do podjęcia wyzwań razem ze mną! Rzucam Cię rękawicę. Podniesiesz?
Podobno wakacje zaczynają się wtedy, kiedy kwitną akacje. To chyba prawda, bo koniec roku zbliża się dużymi krokami, a drzewa pachą i bielą się. Okres popraw zakończył się bardzo szczęśliwie. Czuję już wakacje, a przez pozostałe 12 dni szkoła będzie praktycznie w zupełności miejscem spotkań i ostatnich wspólnych szaleństw. (praktycznie, ponieważ niektórzy nauczyciele nie odpuszczą i do ostatniego dnia będą robić lekcje, pomimo, że skończyły się już tematy w podręczniku)
Jest to mój pierwszy całkowicie wolny weekend od dłuższego czasu i przyznam, że czuję się dziwnie. Dobrze, ale dziwnie. Te wakacje chcę spędzić aktywnie pod każdym aspektem! Sport, pasje, nauka francuskiego. Zapraszam do podjęcia wyzwań razem ze mną! Rzucam Cię rękawicę. Podniesiesz?
1. Przez całe dwa tygodnie ćwiczę co najmniej 30 minut.
2. Biegam co dziennie rano.
3. Nie jem słodyczy
4. Namaluję co najmniej 3 obrazy.
5. Poduczę się grać na gitarze i pianinie.
25 maja 2015
Hannibal
Cześć wszystkim,
Nie mogłam się powstrzymać, żeby nie opowiedzieć Wam o jedynym serialu, jaki oglądam. Jak już zdążyliście zauważyć, jest nim Hannibal. Obejrzałam dopiero kilka odcinków, ponieważ o serialu dowiedziałam się kilka dni temu. Jestem w nim zakochana, nigdy nie widziałam lepszego! Przewyższa nawet modę na sukces. Nie chcę Wam zdradzać fabuły, chociaż niektórych aspektów można się domyśleć. (kanibalizm, serial detektywistyczny) Dodam, że według mnie jeden z głównych bohaterów o imieniu Will jest bardzo przystojny.
Chcę jeszcze napisać namiastkę posta o tematyce życiowej. Zawsze gdy obejrzę jakiś film, bądź serial nie potrafię wrócić do rzeczywistości. Jest mi źle, wpadam w dziwny nastrój, którego nie potrafię opisać. Zastanawiam się nad sobą i swoim życiem, nad wadami, nad tym co muszę w nim zmienić. Jeżeli oglądam film, w którym ktoś umiera- wczuwam się w jego sytuację i sytuację jego bliskich. Jeżeli ktoś ma jakieś problemy, jest chory także mi to towarzyszy. Często też wpadam w stan rozmarzenia i myślę, że też chciałabym przeżyć taką chwilę, czy miłość. Powiem szczerze, że jest to jedno z najgorszych uczuć, jakie doświadczam. Zastanawia mnie fakt, czy tylko ja przechodzę przez to po każdym seansie? Napiszcie w komentarzach czy odczuwacie coś podobnego :)
14 maja 2015
REMINGTON KERATIN THERAPY, JOICO, EVELINE i inne
Jak obiecałam, a raczej obwieściłam Wam tego posta, tak też go zamieszczam. Na wstępie wypada zaznaczyć fakt, którego każdy zapewne jest świadomy. Mianowicie: To, że dany produkt działa na moich włosach, nie znaczy, że zadziała również na Twoich.
PODKREŚLAM: Jest to pierwszy i jedyny zestaw, który sprawił, że moje włosy kręcą się tak, jak trzeba i efekt spuszonych włosów jest o wiele mniejszy. Posiadaczki loków gorąco zachęcam do wypróbowania. Popytajcie swoich fryzjerów.
Cena: 300 ml ok. 70 zł (zestaw ok. 140)
Szampon i odżywka stworzone są z myślą o obciążonych włosach przez firmę Biovax. Ogromnym plusem jest ich naturalny skład, podstawą są bowiem olejki. Zapach nie należy do najprzyjemniejszych, co jest niewielką wada produktu, aczkolwiek nie utrzymuje się na włosach po umyciu. Gęsta konsystencja odżywki, znajdującej się w plastikowym pojemniczku nie przeszkadza w nakładaniu jej na włosy. Należy zaznaczyć, że szampon nie należy do pieniących się. Przedstawiony przeze mnie wariant jest dla włosów pozbawionych blasku, energii i świeżości. Moje włosy po tej serii wyraźne odżyły. Dobrze zrobił im brak parabenów i SLS. Nabrały blasku, delikatnie się podkręciły. Efekt spuszonych włosów niestety pozostał. Należy jeszcze powiedzieć, że na wyższą ocenę zasługuje maska. Są po niej o wiele lepsze efekty, szampon oceniłabym na 7/10, natomiast maskę 10/10, co daje nam poniższy wynik.
Seria dla włosów zniszczonych, osłabionych i pozbawionych blasku. W skład szamponu i olejku wchodzą między innymi: jedwab, keratyna i olejek arganowy. Zapach jest naprawdę ładny. Zachęca słodyczą i w żadnym wypadku nie odpycha. Olejek jest bardzo wydajny. Mam go już od dłuższego czasu, możliwe, że od wakacji i zużyłam go tylko tyle, ile widać na zdjęciu. Łatwo się go dozuje i rozprowadza. Natomiast szampon jest przezroczysty, wyglądem przypomina żel pod prysznic. Nie jest ani zbyt gęsty ani zbyt rzadki. Idealnie się pieni i rozprowadza na włosach. Nie mam odżywki z tej serii, ale myślę, że ona także spełniłaby moje oczekiwania. Reasumując, skręt moich loków został uwydatniony, włosy stały się wygładzone, bardziej miękkie i ewidentnie zdrowsze. Jedynym minusem (jednak nie wiem, czy mogę to nazwać minusem, bo jest to małymi literkami napisane na buteleczce(maksymalna objętość)- moje włosy puszyły się po szamponie)
Cena: Szampon: 16 zł
Olejek: 22 zł
Cena: 200 zł
1. Joico Smooth Cure, Shampoo & Conditioner
Zacznijmy od tego, że na moich włosach sprawdza się idealnie. Stało się wszystko, co zapewnia producent tj. włosy wygładzone, miękkie, redukcja skrętu, zmniejsza skłonność do elektryzowania się. Jest to seria bezsiarczanowa, dwufazowa (co oznacza, że najpierw myjemy włosy szamponem, a następnie dopełniamy pielęgnację odżywką.) Zapach jest naprawdę przyjemny. Nie jest on powiem za słodki, ani zbyt mocny. Bardzo dobrze rozprowadzają się na włosach, szampon pieni się, natomiast po nałożeniu odżywki możemy spokojnie, bez szarpania przeczesać włosy palcami (co niektórzy uważają za cechę porządnego kosmetyku). Zestaw jest bardzo wydajny, na moje całe włosy zużywam po dwie porcje wielkości ziarenka grochu. Mój ma 300 ml, jednak do kupienia również 50ml i 1000ml.PODKREŚLAM: Jest to pierwszy i jedyny zestaw, który sprawił, że moje włosy kręcą się tak, jak trzeba i efekt spuszonych włosów jest o wiele mniejszy. Posiadaczki loków gorąco zachęcam do wypróbowania. Popytajcie swoich fryzjerów.
Cena: 300 ml ok. 70 zł (zestaw ok. 140)
Ocena: 10/10
BIOVAX INTENSYWNIE REGENERUJĄCA SERIA NATURALNE OLEJE
Szampon i odżywka stworzone są z myślą o obciążonych włosach przez firmę Biovax. Ogromnym plusem jest ich naturalny skład, podstawą są bowiem olejki. Zapach nie należy do najprzyjemniejszych, co jest niewielką wada produktu, aczkolwiek nie utrzymuje się na włosach po umyciu. Gęsta konsystencja odżywki, znajdującej się w plastikowym pojemniczku nie przeszkadza w nakładaniu jej na włosy. Należy zaznaczyć, że szampon nie należy do pieniących się. Przedstawiony przeze mnie wariant jest dla włosów pozbawionych blasku, energii i świeżości. Moje włosy po tej serii wyraźne odżyły. Dobrze zrobił im brak parabenów i SLS. Nabrały blasku, delikatnie się podkręciły. Efekt spuszonych włosów niestety pozostał. Należy jeszcze powiedzieć, że na wyższą ocenę zasługuje maska. Są po niej o wiele lepsze efekty, szampon oceniłabym na 7/10, natomiast maskę 10/10, co daje nam poniższy wynik.
Cena: szampon 25 zł
maska: 25 zł
Ocena: 9/10
EVELINE ARGAN KERATIN 8w1
Seria dla włosów zniszczonych, osłabionych i pozbawionych blasku. W skład szamponu i olejku wchodzą między innymi: jedwab, keratyna i olejek arganowy. Zapach jest naprawdę ładny. Zachęca słodyczą i w żadnym wypadku nie odpycha. Olejek jest bardzo wydajny. Mam go już od dłuższego czasu, możliwe, że od wakacji i zużyłam go tylko tyle, ile widać na zdjęciu. Łatwo się go dozuje i rozprowadza. Natomiast szampon jest przezroczysty, wyglądem przypomina żel pod prysznic. Nie jest ani zbyt gęsty ani zbyt rzadki. Idealnie się pieni i rozprowadza na włosach. Nie mam odżywki z tej serii, ale myślę, że ona także spełniłaby moje oczekiwania. Reasumując, skręt moich loków został uwydatniony, włosy stały się wygładzone, bardziej miękkie i ewidentnie zdrowsze. Jedynym minusem (jednak nie wiem, czy mogę to nazwać minusem, bo jest to małymi literkami napisane na buteleczce(maksymalna objętość)- moje włosy puszyły się po szamponie)
Cena: Szampon: 16 zł
Olejek: 22 zł
Ocena: 8/10
PROSTOWNICA REMINGTON KERATIN THERAPY S8590
Świetnej jakości produkt. Szybko nagrzewa się do maksymalnej temperatury 230 sc. Keratyna, która uwalniana jest podczas nagrzewania nadaje włosom jedwabistości, gładkości i sprężystości. Wydaje się, że prostownica nie tyle nie niszczy włosów, co poprawia ich kondycję. Ciężko stwierdzić jak jest naprawdę, bo mimo zapewnień producenta, nie wydaje mi się być to prawdą. Jednak efekt utrzymuje się na włosach przez długi czas. W moim przypadku wyprostowane włosy trzymają się do kolejnego mycia, czyli około tygodnia. Czytałam opinie internautów, mówili oni o nieprzyjemnym zapachu podczas prostowania. Owszem, jest on wyczuwalny, jednakże nie uważam, żeby był on nie do zniesienia. Używając jej dotychczas nie zauważyłam wad. Jestem bardzo pozytywnie nastawiona i mam nadzieję, że prostownica będzie współpracowała ze mną przez długi okres. Serdecznie polecam każdemu, kto myśli o zakupie tego urządzenia.
Cena: 200 zł
Ocena: 10/10
Subskrybuj:
Posty (Atom)